HISTORIA MIĘDZY BLOKAMI – Kraszewskiego 15
Kamienica przy Kraszewskiego 15 umiera na naszych oczach od kilku lat. Dziś ruina, ale z niesamowitą historią
Kamienica przy Kraszewskiego 15 umiera na naszych oczach od kilku lat. Dziś ruina, ale z niesamowitą historią
11966 imion i nazwisk. Tyle osób zostało upamiętnionych na Miejscu Pamięci Ofiar Holokaustu w Nowym Sączu w ramach projektu "Ludzie, Nie Liczby".
Przed wojną, jadąc od Grybowa, mijaliśmy małe parterowe domki. Pod adresem "Lwowska 76" znajdowała się pierwsza wielka kamienica w Nowym Sączu. Jej mieszkańcy żyli na pograniczu Piekła i okolicznych wiosek. Dziś odnowiony budynek znowu jaśnieje blaskiem świetności.
Franciszkańska 4 – przedwojenne szyldy, czyli krótka historia zapomnienia.
Kamienica przy ul. Pijarskiej 17 nie zachwyca detalami architektonicznymi. Wygląda wręcz wyjątkowo skromnie. Jej historia - a właściwie jej lokatorów - jest dużo bardziej ciekawsza.
Na poddaszu kamienicy przy Lwowskiej 13, każdy skrawek ściany opowiada historię. Przez rok mieszkali tam Żydzi, później w sąsiedztwie zostali ulokowani esesmani, a na parterze swoją kwaterę mieli AK-owcy. To dom rodzinny Władysława Żaroffe - jedyny taki w Nowym Sączu.
Kiedy przed wojnami światowymi powstawała na Piekle apteka, nikt nawet nie przypuszczał, że nazwa „Pod Opatrznością” będzie trafiona w punkt. W czasie wojny miejsce stało się oazą nadziei dla mieszkańców getta.
Jesienią 2015 r. odnaleźliśmy tablicę upamiętniającą otwarcie szpitala żydowskiego na Piekle. To bezcenna pamiątka i ważne źródło historyczne. Obecnie jest przechowywana w sądeckiej synagodze.
"Tobie nie wolno tutaj umierać" - takie słowa usłyszał Izak Goldfinger, kiedy przekroczył bramę Auschwitz. Zmarły w 2014 r. sądeczanin będzie zawsze w naszej pamięci jako niestrudzony ambasador małej ojczyzny. Pamięć o nim nie może umrzeć.