STANISŁAW PENNAR – fotograf czasów Zagłady
Przy ul. Jagiellońskiej 4 mieści się niepozorna kamieniczka, z którą jest nierozerwalnie związana historia kupieckiej rodziny Pennarów. Mało kto o niej dziś pamięta w Sączu. Tymczasem w okresie okupacji Pennarów spotkały wyjątkowo tragiczne wydarzenia.
Rodzina mieszkała w domu już w XIX w. i należała do najstarszych rodów kupieckich Jagiellońskiej. Na parterze Pennarowie prowadzili sklep korzenny z towarami luksusowymi. Można było tam nabyć różnego rodzaju alkohole, ale również wodę ze Szczawnicy, która była wyjątkowo zdrowotna. Seniorem rodu był pochodzący ze Starego Sącza Jakub Pennar (ur. 1867 r.), który poślubił Marię (1882 – 1973). Urodziła im się dwójka synów związanych z Nowym Sączem: Władysław (1910 – 1988) i Stanisław (1907 – 1944). Córka Pennarów – Helena Piotrowska (ur. 1908 r.) – wyszła za kierownika urzędu miar i wag w Nowym Sączu. Zmarła jeszcze przed wojną (5 III 1938 r.). Dla rodziny musiał to być wyjątkowo smutny prolog tragicznych wydarzeń nadchodzącej wojny.
Sklep i rodzinny interes miał przejąć Stanisław. Należał on do znanych działaczy sądeckiego Koła Ligi Morskiej i Kolonialnej. Jak wspomina córka Stanisława, pani Elżbieta Zabża, jej ojciec należał do złotej sądeckiej młodzieży. Uwielbiał fotografować – to było jego hobby. Wielokrotnie nagradzano go w ogólnopolskich konkursach fotograficznych. Zdobył m. in. III nagrodę na konkursie fotografii „Przewodnika katolickiego” w Poznaniu. Zainteresowań miał więcej. W 1934 r., w ramach akcji „Cala Polska do morza” wyruszył z innymi działaczami koła do Gdyni, płynąc polskimi rzekami. Uwielbiał podróżować. Stanisław Pennar, był aktywnym członkiem sądeckiego „Sokoła”. W latach 30. XX w. pełnił funkcję sekretarza w wydziale szkolenia Towarzystwa Gimnastycznego. Przed wojną ożenił się, ale starsza pani Pennarowa nie była z tego powodu szczęśliwa. Rodzice wzięli ślub we Lwowie, bali się babci – opowiada pani Elżbieta.
Pasja fotograficzna stała się niezwykle cenna dla ruchu oporu w Nowym Sączu. Niemcy zabronili wykonywania fotografii, aby nie dokumentować ich zbrodniczego postępowania. W czasie okupacji zakład fotograficzny na Jagiellońskiej 4 „Fotosport” był własnością Pennara oraz Władysława Kudlika. Po utworzeniu ruchu oporu punkt ten stał się zakamuflowaną komórka wywiadu. Jej członkowie spotykali się co czwartek, żeby niby zagrać w karty, a tak naprawdę rozmawiali o pracy w podziemiu. Pracownicy „Fotosportu” robili to co potrafili najlepiej – zdjęcia. Zajmowali się fotografowaniem obiektów strategicznych oraz według wielu przekazów, także egzekucjami.
W tym czasie, 26 kwietnia 1941 r., zmarła głowa rodziny – Jakub Pennar. Stanisław nie ustawał w dokumentowaniu postępowania Niemców. Według licznych relacji sądeckich Żydów fotografował egzekucje na cmentarzu przy ul. Rybackiej, m.in. tę największą 29 kwietnia 1942 r. Pennar ulokował się na piętrze domu Twardowskiego przy Tarnowskiej i obserwował wydarzenia. Niestety, zarówno klisze i fotografie zaginęły. Do dziś na wielu aukcjach można odnaleźć zdjęcia, które wykonał Pennar, ale niestety nie te z okresu II wojny światowej. Ich odkrycie zapewne byłoby dla nas bardzo ważne, żeby zobrazować sobie okrucieństwo niemieckiego aparatu terroru.
Jesienią 1943 r. ktoś wsypał cały zakład „Fotosportu” – aresztowano Emila Hyżego, Kudlika i Stanisława Pennara. Niemcy złapali ich podczas jednego z czwartkowych spotkań. Hyży i Kudlik zostali rozstrzelani 11 listopada 1943 r. w Młodowie, koło Piwnicznej. Pennar trafił do kilku więzień, m.in. na Montelupich w Krakowie, przebywał też w obozie w Szebniach. Swoje przeżycia notował, spisywał dla żony i córki, często odwoływał się w nich do religii. Czuł, że zbliża się koniec. Kiedy wieziono go pociągiem z więzienia do więzienia, postanowił wyrzucić notatnik. Ostatnie zapisy są z listopada – grudnia 1943 r. Napisał adres, gdzie należy go dostarczyć zeszycik. Stanisława rozstrzelano w Kłodnem koło Męciny, 12 stycznia 1944 r. Zbrodni dokonano obok torów kolejowych. Śmierć wówczas poniosło 28 zakładników – trzech zostało powieszonych na pobliskich słupach telegraficznych, pozostałych rozstrzelano. Po wojnie ekshumowano ciało fotografa i pochowano na Starym Cmentarzu w Nowym Sączu. Upamiętniono go także na grobowcu rodzinnym. Notatnik wrócił do wdowy i małej córeczki. Dziś dla pani Elżbiety jest jak relikwia, jedna z nielicznych pamiątek po ojcu.
Warto tutaj dodać, że do obozów koncentracyjnych trafił brat Stanisława – Władysław Pennar, który jednak przeżył ich piekło. Przebywał m.in. w Mauthausen i Ebensee. Kilka razy stał pod ścianą śmierci, za każdym razem cudem ocalał. Kiedy wrócił z obozów ważył zaledwie 30 kg. Po wojnie zamieszkał w Zakopanym W 1973 r. zmarła Maria Pennarowa, a 15 lat później jej syn Władysław. W 2018 r., w wieku 101 lat zmarła Maria Oleksy, ostatnia siostra Władysława i Stanisława.
Rodzinna Pennarów należy do jednej z najbardziej zapomnianych w Nowym Sączu. W latach okupacji niemieckiej aktywnie działała na polu walki z nazistami, dlatego pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej tym tekstem zapadnie w pamięć nowosądeczan.