Historia
Mija 80 lat od aresztowania elity naukowej Krakowa: profesorów UJ, ludzi nauki i kultury. Pośród nich znajdujemy osoby związane z naszym miastem.
Jesienią 1939 r. Niemcy planowali zniszczyć wiele sądeckich pomników. Udało im się pozbawić nas pięknego Mickiewicza, usunięto grób gen. Pierackiego, ale cudem ocalał nasz Władysław Jagiełło.
W październiku 1939 r. rozpędzała się niemiecka maszyna terroru. Pierwszy miesiąc okupacji obfitował w wiele ważnych chwil.
Piękna kamieniczka przy ul. Lwowskiej kryje w swoich murach wiele żydowskich historii. Handel papą prowadził tutaj Eber Lustig a Majerfeldowie prowadzili zakład krawiecki.
Spalenie Świniarska i wymordowanie jego mieszkańców było pierwszą niemiecką zbrodnią na Sądecczyźnie. To wydarzenie, które na lata zostało w pamięci mieszkańców miejscowości i jedno z najbardziej tragicznych w całym regionie.
Zbrodnicza machina upokorzenia, prześladowań i zbrodni powoli rozpędzała się jesienią 1939 r. Pierwsze dni okupacji Sądecczyzny zwiastowały nadciągającą katastrofę.
Wojnę było czuć w powietrzu od dawna, ale nikt w nią nie wierzył. 1 września 1939 r. rozpoczęła się katastrofa, która zmieniła oblicze Nowego Sącza.
23 sierpnia 1942 r. zlikwidowano sądeckie getto. Nad Dunajcem odbyła się selekcja poprzedzająca tę zbrodnię. Dla wielu sądeckich Żydów miejsce to stało się symbolem tragedii ich najbliższych.
Ostatni miesiąc międzywojennego Sącza. Miasto nigdy nie będzie już potem takie samo. Końcówka lata była wyczekiwaniem wielkiej katastrofy.
Na Piekle działa najstarsza apteka w mieście. Ale historia tego budynku to także losy piekielskiego półświatka i pomocy Żydom w getcie.
Charles Stevens, tak naprawdę Chaim Sieradzki, to postać niezwykła. Człowiek, który pokochał Nowy Sącz, oddał zdrowie dla wolnej Polski, a potem przez wiele lat pomagał innym.
W Domu Historii (Pijarska 21) można oglądać wystawę poświęconą starym zdjęciom z Nowego Sącza. Zachęcamy do zapoznania się z rysem historycznym początków sądeckiej fotografii.
Przeszło 100 lat temu niedzielne lipcowe popołudnie upływało powoli w Nowym Sączu. Jakie rozrywki czekały na mieszkańców takiego galicyjskiego grajdołka? Zachęcamy do lektury.
Lipiec 1939 r. nie obfitował w wydarzenia polityczne. Rozpoczynały się ostatnie przedwojenne wakacje.
80 lat temu wzięli ślub na Sądecczyźnie, ale ich małżeństwo nie przetrwało długo. Wybuch wojny okazał się dla nowożeńców prawdziwą tragedią.
W czerwcu 1939 r. rozpoczynał się sezon nad Dunajcem. Miasto żyło festynami, ale niestety przyciągało też różnych rzezimieszków... Życie codzienne zdecydowanie ożywało właśnie latem!
Czerwiec to był wyjątkowo gorący miesiąc w Nowym Sączu... Nie tylko ze względu na upały, ale także na politykę. Region odwiedził prezydent Mościcki, a w mieście ukazał się "Rocznik Sądecki".
Kiedy przegląda się projekty tego domu to można popaść w zachwyt nad kunsztem architekta. Niezwykłe są też losy domu na Żółkiewskiego 9. Związani są z nim zajzacniejsi nowosądeczanie.
Matura, zbliżające się lato i patriotyczne uroczystości. Maj 1939 r., tak jak każdy miesiąc, miał swoich bohaterów i małe sensacje.
Ferdynand Gelb, świetnie zapowiadający się adwokat, w 1939 r. musiał przerwać swoją pracę przy ul. Piotra Skargi 6. Wówczas nie przypuszczał, że weźmie udział w jednej z najważniejszych bitw w historii Polski.
Dzielnica Podzamcze była zamieszkana przez licznych kupców i rzemieślników. Działały tam rozmaite zakłady produkujące cukierki, maszyny i papier kolorowy.
Ostatnia Wielkanoc w przedwojennym Nowym Sączu miała miejsce w kwietniu. Ludzie przy świątwcznych stołach opowiali o wielkiej polityce i lokalnych sensacjach, a tych nie brakowało.
Na Podzamczu rozwijał się bardzo prężnie przemysł chemiczny... Kto by dziś przypuszczał, że Nowy Sącz ma takie tradycje w tej gałęzi gospodarki!
Marzec 1939 r. - sądeczanie witali ostatnią przedwojenną wiosnę... Wyraźniej było czuć nadchodzącą wojnę, ludzie zbierali pieniądze na dozbrojenie Wojska Polskiego.
10 marca 1944 r. został zamordowany Emanuel Ringelblum, jeden z najbardziej znanych sądeczan na świecie. Pora przypomnieć tę postać naszemu miastu.
Co robią hebrajskie litery na cmentarzu komunalnym przy ul. Rejtana? Jak się okazuje to jedyna pamiątka po rodzinie Herbstów, polskich patriotach żydowskiego pochodzenia.
Budził zgorszenie wśród ortodoksyjnych Żydów, bowiem jego zajęcia nie licowały z byciem wnukiem szamesa-opiekuna sądeckiej synagogi. Wśród dzieci siał lęk. Matki, przed snem straszyły nim swoje niegrzeczne pociechy. Dla bogaczy był postrachem, kazał im dzielić się z biednymi. Taki był prawdziwy sądecki Janosik z Piekła rodem.
Niezwykłe są losy kamienicy przy ul. Lwowskiej 11. To bodaj jedyny budynek, gdzie klientów obsługiwał w sklepie prawdziwy książę!
Luty 1939 r. upływał Sądeczanom na zabawach karnawałowych a także przygotowaniu do wielkich inwestycji. Zapraszamy do lektury historii ostatniego przedwojennego lutego.
2 sierpnia 2018 r. pożegnaliśmy naszego drogiego Mońka Goldfingera. Dziś, w dniu rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz chcemy Wam przedstawić jego wspomnienia, które znajdują się na nagraniu jakie zarejestrowaliśmy podczas ostatniej wizyty Mońka.
« poprzednia | 1 2 3 4 5 | następna » |